dziś będzie trochę z innej beczki
w związku z przygotowaniami, o których wspomniałam w poprzednim poście postanowiłam, za poradą kosmetyczki, sprawdzić jak będzie trzymał się na moich paznokciach manicure hybrydowy
w Internecie przeczytałam wiele negatywnych opinii na temat "hybrydy", które prawie odwiodły mnie od przetestowania jej
na szczęście nie uległam złym wróżbom i dziś mogę stwierdzić, że to opcja warta polecenia!
i czuję potrzebę pozostawienia w sieci tej pozytywnej opinii
tak wyglądał mój manicure po kilku dniach od wykonania
niestety nie pomyślałam, żeby zrobić zdjęcie tuż po:)
dziś minęły trzy tygodnie od wykonania "hybrydy"
jeszcze rano moje paznokcie wyglądały tak:
uważam, że jak na trzy tygodnie aktywnej pani domu bez zmywarki i nie oszczędzającej środków chemicznych te paznokcie wyglądają świetnie!
oczywiście ubytki są widoczne
no i odrost robi swoje
dlatego kiedy dziś przy pracach kuchennych ściełam sobie kawałek jednego paznokcia postanowiłam spróbować ściągnąć "hybrydę"
o dziwo, udało się to bez najmniejszego problemu
nie wiem na czym polega ta magia: lakier trzyma się super i jednocześnie ściąga się super:)
podczas "zabiegu" stwierdziłam, że lakier na serdecznych i małych palcach wygląda na tyle dobrze, że mogę go jeszcze pozostawić
no i najważniejsze
nie uważam, jak straszył Internet, że "hybryda" zniszczyła moje paznokcie
wiadomo, nie są idealne, ale po wtarciu kremu i odżywce prawie nie widać tych białych śladów
reasumując
ja jestem zadowolona i polecam
manicure jest wykonany na swoich paznokciach, więc nie odczuwa się żadnego dyskomfortu
co ważne, nie przeszkadza też w szyciu
na koniec obowiązkowo muszę dodać, że autorką "hybrydy" jest Magda :)
czwartek, 24 lipca 2014
środa, 23 lipca 2014
Róż na lato
chciałabym już szyć, ale narazie przerabiam
tę spódniczkę odmieniłam już w ubiegłym roku
dziwnym trafem nie trafiła wtedy na blog
historia jest typowa
ta spódnica należała kiedyś do mamy i wyglądała tak:
teraz wygląda tak:
już wkrótce na blogu nowa seria postów związanych z pewnymi przygotowaniami:)
będzie więcej hand made'u :)
tę spódniczkę odmieniłam już w ubiegłym roku
dziwnym trafem nie trafiła wtedy na blog
historia jest typowa
ta spódnica należała kiedyś do mamy i wyglądała tak:
teraz wygląda tak:
już wkrótce na blogu nowa seria postów związanych z pewnymi przygotowaniami:)
będzie więcej hand made'u :)
środa, 9 lipca 2014
Drugie życie starych "dzwonów"
podczas porządków w szafie znalazłam takie spodnie
szerokie
dzwoniaste
ale bardzo dobre jakościowo
no i najważniejsze dobre w pasie
po przymiarce podjęłam decyzję: zwężam!
w połowie pracy wyglądało to tak:
rozochocona efektem zabrałam się za drugą nogawkę...
i teraz mam "nowe" spodnie
na koniec czas się pochwalić, że to już chyba trzecia para zwężonych przeze mnie spodni, w tym jedne męskie:)
szerokie
dzwoniaste
ale bardzo dobre jakościowo
no i najważniejsze dobre w pasie
po przymiarce podjęłam decyzję: zwężam!
w połowie pracy wyglądało to tak:
rozochocona efektem zabrałam się za drugą nogawkę...
i teraz mam "nowe" spodnie
na koniec czas się pochwalić, że to już chyba trzecia para zwężonych przeze mnie spodni, w tym jedne męskie:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)